Translate

sobota, 14 września 2013

Poniżej konkurs!!!!

Czwartkowa impreza przeszła do historii. Najpierw mały bifor u nas. Początkowo siedzieliśmy w naszym domowym barze, ale że do 22. nie skończyliśmy, musieliśmy zejść na dół, po drugiej stronie domu, bo chyba tamci sąsiedzi są bardziej wyrozumiali.
Chwilę po 22. drugiej się jednak zebraliśmy do klubiku. Jako że był to wieczór węgierski, na dzień dobry mogliśmy się raczyć różnymi "miejscowymi" specjałami. O ile leczo (z obrzydliwymi parówami), zupa z ostrą papryką, czy jakieś ciekawe cukierki mogą być potrawą narodową Węgrów, tak naleśniki z Nutellą chyba nie. Jednak nie narzekam, bo bardzo dobre były.:D
Zaprezentowano nam również węgierskie tańce, których ja akurat nie widziałam, bo stałam za daleko. Na szczęście, na necie można było znaleźć dość bogatą fotorelację, którą pozwalam sobie tutaj umieścić.;)
Następnego dnia spotkałyśmy, w drodze do biblioteki, naszego koordynatora.;P Znów miałam nadzieję, że nas nie wyczai, ale znów się zawiodłam. Kolo jest naprawdę uprzejmy, ale nie za bardzo wie, co i jak z naszymi studiami.;P 
Chciałyśmy z Agnieszką odebrać nasze karty studenta oraz bilet sezonowy na komunikację miejscową, ale... oczywiście postałyśmy sobie prawie godzinę w kolejce, żeby się dowiedzieć, że nie możemy ich odebrać, bo nie zostałyśmy wpisane w systemie elektronicznym, o co powinien również zadbać nasz koordynator.;P

Wieczorkiem spotkałyśmy się z koleżanką Kornikiem Borsukiem, ale browar Arany Aszok w klubie jest bardziej podły niż z puszki, więc postanowiłyśmy opuścić to miejsce.
Węgierski sikacz (fot. http://www.startaruhaz.hu), tani i niedobry. 
Poniżej ogłaszam konkurs!!!

W ten oto sposób odwiedziłyśmy "przypadkiem", bo miałyśmy po drodze, naszych koleżków. Wieczór znów w Polskim Piekiełku z doskokami włoskich klimatów.:D

Dziś znów padało, słoneczko nie poświeciło. Jednak z Agnieszką postanowiłyśmy się wybrać na chwilę do miejscowego centrum handlowego i na krótki spacer. Oto kilka obrazków z dzisiejszej wyprawy:
Węgry w budowie i w remoncie. Jak widać, pustaki z Weinerbergera są wszędzie.;D

I jak zapowiadałam, ogłaszam mały konkurs! 

Jakie polskie piwo jest szeroko rozpowszechnione na Węgrzech?

Odpowiedzi proszę wysyłać w komentarzach, formularzu kontaktowym, na maila, czy gdzie tam chcecie.;D Za poprawną odpowiedź będzie nagroda, jeszcze nie wiem jaka, ale będzie. 

3 komentarze: