Translate

wtorek, 10 września 2013

Hot spoty są do bani

I tak minął tydzień w Segedzie. Przez weekend pogoda była jak w lipcu na Krymie, to wczoraj złapał nas w Segedzie pierwszy deszcz. Dzisiaj zdawało się rano, że również będą nici ze słonecznej pogody, a teraz mamy znów sunshine city! :D

Weekend minął bardzo szybko, spotkania z ludźmi na mieście, Fish Soup Festival, jakaś biba u kogoś na chacie, leniwa niedziela. W Segedzie jest jeden kościół z Mszą Trydencką, więc już obczaiłam sobie miejscówkę na cały wyjazd. Tu zdjęcia z festiwalu zupy rybnej. Co prawda ani ja, ani Agnieszka nie skusiłyśmy się, ale powiadają, że dobra była.
O! A w niedzielę mieliśmy miłych gości, hehe. Najpierw nasi współlokatorzy z Czech zaprosili do nas innych Czechów, a do nas wbiła koleżanka, Kornik. Spoko. Pierwsze piwo spędziliśmy na wspólnej gadce po angielsku, ale już następne symbolizował wielki rozdział na Słowian z północy i południa. Byłyśmy jednak w mniejszości, więc z baru na 2. piętrze w porę przeniosłyśmy się  na dół. Nie wspominałam o naszej miłej sąsiadce (odkąd tu mieszkamy mieliśmy do niedzieli dwie spiny). Tym razem, oprócz Czechów, wbili na chatę panowie pieskowie. Czesi raczej niewiele wiedzieli o naszej wcześniejszej spinie, ale nasza polska ekipka zeszła na dół chwilę po 22. Właściwie to trochę dziwię się naszej nadgorliwej sąsiadce. Osób było nie za wiele, nie było muzyki, tańców, ani żadnych krzyków, a jednak zdecydowała się wezwać policję. Ci, widząc, że jest to raczej towarzyski meeting, pogadali tylko z braćmi czeskimi przy drzwiach i sobie poszli.

Wczoraj wybrałyśmy się w małe odwiedzinki do naszych koleżków - Michała i Luigiego. Z Aguśką piłyśmy pierwszy Tokaj na Węgrzech (co prawda jakiś z Tesco, ale mam nadzieję, że stało to chociaż obok Tokaju).;)

Większość studentów zaczęła zajęcia już wczoraj. Nasz koordynator jakoś nie pali się, aby zgłosić nas i nasze przedmioty, więc mamy wolne. Chociaż nie wiem, czy się z tego cieszyć, czy jednak nie za bardzo. W każdym razie, miałyśmy dzisiaj spotkanie z koordynatorami z geografii i dość sporo punktów będziemy musiały zrobić tam. Zapisałyśmy się na wszystko co było, oprócz GISu.;P

Miałyśmy również pierwsze zajęcia z języka węgierskiego. Wiedziałam, że nie jest to zbyt prosty język i nie zdziwiłam się. Wesoło uczyć się węgierskiego po angielsku.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz