Translate

wtorek, 8 października 2013

Jazda, jazda terenówki!

Jak zapowiada tytuł tego posta, miałyśmy z Agnieszką do czynienia ze zjawiskiem wcześniej nam już dobrze znanym, czyli z ćwiczeniami terenowymi. O ile Agnieszka nie pała sympatią do takiej formy spędzania czasu (i zbierania punktów ECTS), to ja się chyba trochę bardziej wkręciłam.:D

W piątek wyjechałyśmy z Segedynu dość wcześnie. Jazda autobusem nie zachwycała. Teren płaski jak stół, czyli bez szału. 
Wybaczcie jakość zdjęć, ale robione pralkofonem z autobusu.
Ciekawie zaczęło się robić dopiero w Peczu, gdzie miałyśmy przesiadkę. Zamiast siedzieć na dworcu, jak większość naszych towarzyszy, skoczyłyśmy chwilę na miasto. O Peczu napiszę więcej przy innej okazji, bo spędziliśmy tam jeszcze parę godzin w drodze powrotnej i jest tam co oglądać.

Oto okolice Peczu.
Celem naszej podróży była mała miejscowość Orfű, która jest popularną miejscowością wypoczynkową, położona w pofałdowanym terenie (Góry Mecsek), ale trochę im nie dowierzam) z jeziorkami i dużą ilością lasów. Po przyjeździe zakwaterowaliśmy się w domku należącym do lokalnych grotołazów. Już na sam widok dymu unoszącego się z komina wiedzieliśmy, że będzie nam tam ciepło.:D I tak też było, bo nocą temperatury spadały poniżej zera, a na zdjęciu widać poranny szron na trawie.
Następnie wyszliśmy w teren i zdobyliśmy najwyższe wzniesienie w okolicy, Jakab-hegy. Po drodze kręciliśmy się wśród jakichś ruin, a następnie poszliśmy na punkt widokowy. Mieliśmy po drodze do czynienia z permskim czerwonym spągowcem, triasowymi wapieniami i najprawdopodobniej kredowymi piaskowcami. Miodzio.:D
Studenciaki z Erazmusa w drodze ja Jakab-hegy.
Nie, to nie kolejny telefon komórkowy. To GPS. :P 
Aga na tle wieży widokowej. 
Macie tu widoczek. A co! Też Wam się należy!
Siedzimy i pilnujemy piaskowców zlepieńcowatych z permu.;P 
 
Wieczorem mieliśmy ognisko, czyli prawie jak na terenówkach z geologii. :)Następny dzień był w sumie ciekawszy, ale nie mam fotek. Jak zdobędę, to się pochwalę, co się działo. O!

2 komentarze:

  1. Fajne zdjęcia, mieliście super pogodę :) jak dla mnie, zajęcia na dworze są zawsze lepsze, niż te w budynkach, no ale wiesz, co ja studiuję i dlaczego Wam tego zazdroszczę ;P U nas przynajmniej też zrobiła się w końcu ładna pogoda. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogoda była świetna, choć trochę zimnawo na dworze, szczególnie w nocy.:P Niemniej jednak terenówki to zawsze świetna sprawa. Jutro jadę na kolejne. :D
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń