Translate

środa, 4 września 2013

Orientation week

Pierwszego dnia w Segedynie zakwaterowano nas w tym Tisza Sport Hotelu. Wszystko spoko, dopóki byłyśmy we dwie. Teraz wśród mnóstwa walizek w pokoju są 4 osoby.:P Na szczęście nasze współlokatorki były ok. Bardzo miła koleżanka z Bułgarii, cichutka studentka z Konstantynopola (aczkolwiek jest Mongołką z pochodzenia), a dziś w zamian za tę pierwszą dokwaterowali nam dziewczynę z Francji. Też ok.;)

W niedzielę poznawałyśmy miasto, ścisłe centrum idzie obejść w kilka-kilkanaście minut. Wieczorem wyszłyśmy w szóstkę erazmusowiczek na miasto, odwiedziłyśmy jedną z knajpek (raczej tramwaj) i było wesoło.:D Haha!

Dnia 2. września zaczął się w Segedzie "Orientation week". Zaproszono biednych żuczków/żaczków na uczelnię, posadzono na zielonych krzesełkach i wprowadza się nas powoli w realia studenckiego życia. Będzie trochę papierkowej bieganiny, a największym problemem są... mieszkania. Uczelnia nie ma akademików, więc po zajęciach organizacyjnych wychodzimy tłumnie na miasto i szukamy czegokolwiek. Pierwszego dnia nie znalazłyśmy nic. Nawet naszą grupkę zaprowadzono do pośrednictwa nieruchomości, ale większość mieszkań tam nie za bardzo nam odpowiadała. Drogie, za drogie, jakieś nieciekawe, a największy minus to brak internetu. A ten na studiach się jednak trochę przydaje.
To za nami to główny gmach Uniwersytetu w Szeged. 

Dnia trzeciego września znów całą bandą ruszyliśmy rano na "zajęcia" w ramach "Orient week". Z Agnieszką miałyśmy wielką nadzieję, że tego dnia uda nam się nareszcie znaleźć mieszkanie, więc rano spakowałyśmy swoje rzeczy i zaniosłyśmy je do storage room. W końcu 14 Euro za nocleg w czteroosobowym pokoju niewiele większym od mojego pokoiczku w akademiczku to trochę wysoka cena. Nie było tam za bardzo żadnej kuchni, czy czajnika (jak dobrze, że wzięłam z Polski Filipka).

Na "Orientation week" za wiele się nie działo, dali nam przewodnik po Węgrzech, pokazali prezentację dotyczącą swojego kraju, przedstawili team studentow, którzy będą nam, erazmusowcom, pomagać. Następnie mieliśmy trochę czasu na wyjście na miasto,  żeby potem łazić i szukać mieszkań. Mieszkania naprawdę różne, obskurne i tanie, obskurne i drogie, z podwójnymi łóżkami dla dwóch osob, daleko lub blisko centrum. Do wyboru, do koloru.;P
Znajdź nas! :D

Miałyśmy szukać z Agnieszką i jedną dziewczyną z Francji mieszkania, ale tak się złożyło, że mieszkamy w 6 osób: my, dwie dziewczyny z Polski oraz chłopak i dziewczyna z Czech. Jak się okazało, tych dwoje będzie nawet z nami studiować.:D

A o mieszkaniu napiszę więcej, jak je trochę posprzątamy, urządzimy się i w ogóle. 
Dzisiaj miałyśmy też spotkanie z lokalnym koordynatorem studentów geologii. Jesteśmy z Aguśką tylko we dwie, więc meeting był bardzo wesoły. Najlepsze jest to, że koleś zabrał nas do baru przed 12. i postawił nam po piwie. Czegoś takiego nawet w Polsce nie miałyśmy.;D

Z tego, co wyczytałam w mądrych i niemądrych portalach, dowiedziałam się, że Węgry planują poprawki do konstytucji. Czyżby bali się UE?;P
No i wyszła ciekawa propozycja od ludzi z Jobbiku, żeby Węgry wraz z Polską i Chorwacją założyły alternatywny blok polityczny dla UE. Pewnie nie wyjdzie, chociaż idea może być ciekawa. Więcej tu: http://xportal.pl/?p=10061

Tak w ogóle, na razie nie mamy internetu, siedzimy w Makdonaldzie i żulimy neta na wiaderka.;D Pozdro!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz