Translate

wtorek, 1 października 2013

Budapeszt!

Ach, co to była za niedziela... Z samego rana bieg po złoto na pociąg, potem bujanie się ponad 2 h i oto przed naszymi oczyma ukazuje się Budapeszt. Miasto przywitało nas dość chłodno (oczywiście, mam na myśli pogodę), ale z każdą minutą było coraz lepiej. Co prawda przez cały dzień było zimnawo, ale chwilami wychodziło słońce i, co najważniejsze, nie padało.;) ESN wymyślił wycieczkę, myśmy pozazdrościły i oto efekty.;)
Nie za bardzo mam siłę i ochotę się rozpisywać, tak więc wrzucę fotki i krótkie opisy do nich. 
 Magda robi zdjęcia na Wyspie Małgorzaty (zielone płuca miasta), w tle fontanna.
 W tle budynek Parlamentu. Wygląda w rzeczywistości lepiej niż na zdjęciach. 
Obczajanie kościoła św. Macieja.
 Widok z Baszty Rybackiej na... Basztę Rybacką.
 Geologiczne przysmaki. Na Baszcie Rybackiej.;)
 Przed tym kościołem było mnóstwo tablic nawiązujących do wspólnej historii, kultury i przyjaźni narodów Polskiego i Węgierskiego. Oto jedna z nich:
 Widok na Wzgórza Budy.
Fontanna na wzgórzu zamkowym.
Budynki muzealne w kompleksie pałacowym.
Kolejka, która wozi turystów na wzgórze zamkowe. Nachylenie stoku wynosi 48 stopni, więc nie jest takie małe. Jednak nie skorzystałyśmy.;P
Najstarszy most w mieście - Most Łańcuchowy.
 Pomnik Elżbiety Bawarskiej, znanej jako Sissi (żona Franciszka Józefa, cesarzowa Austrii, królowa Węgier).
 Widok na wzgórze zamkowe. 
 Węgierska "Statua Wolności" na wzgórzu Gellerta.
 Ktoś tu chyba nie lubi EU. Ojoj, to smutne.:P
 Wzgórze Gellerta widziane z mostu Elżbiety.
 Bazylika św. Stefana. Spora.;P I robi wrażenie.
 Węgry w budowie -  pod Parlament nie można się było dostać. Jak nie dźwigi, to ogrodzenia, albo jakieś maszyny.
Dzięki za wycieczkę! :D

A z pogodą, to trafiłyśmy świetnie. Od niedzieli właściwie ciągle pada, tak więc miałyśmy chociaż jeden dzień deszczu mniej.:)
Na uczelni też wesoło, ale teraz się szykuję na wyjście do PIVA. Miłego wieczoru.:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz