Translate

niedziela, 15 grudnia 2013

Rudabanya i Aggtelek

Nareszcie doczekałam się części zdjęć z tejże wycieczki, która odbyła się jakieś 4 tygodnie temu. Wywiało mnie więc w północne rejony Węgier (bardziej północne niż Eger). Ma też zdjęcia znad Balatonu, ale o tym już nie dziś. :P
Tak w przybliżeniu wyglądała trasa przejazdu.
Hódmezövásarhely - jak dla mnie to brzmi jak bla, bla, bla. :P
Woziłam się z moim koleżką z Węgier, tym razem autem, więc można sobie było skoczyć po drodze na chwilę do miasteczka Solnok (pisze się Szolnok, ale wiecie, jak jest). Krótki look na miejscowość, na Ratusz, jakieś ciekawe kamieniczki, rzekę Cisę i nawet jedna z uliczek obok Ratusza, poświęcona jest Polakom (dokładniej Legionom Polskim). :)
Koleżka z Węgier po lewej, po prawej Lengyel Legió utca.
Następnie już prosto do Rudej Bani (właściwie to Rudabánya. Ruda - bo wydobywane były tutaj minerały rudne, czyli słówko wzięte z języków słowiańskich, a banya to po węgiersku kamieniołom/kopalnia).
Jak już zniknął płaski jak stół krajobraz, od razu zrobiło mi się miło. A przepięknie było w samym kamieniołomie! :D Zanim jednak trafiłam do tego swojego raju, przebiliśmy się przez jakieś wioseczki, gdzie się kręciło pełno Romów. No i tak wyglądało tam trochę, hm, cygańsko. 
To jakieś tutejsze owce, z kręconymi i dość długimi rogami. Niestety, nie widać tego na zdjęciu, bo nie dość, że stały daleko, to nie dało się tam wejść (za wysoka siatka, za dużo ludzi).

Obecność minerałów rudnych sprawia, że woda w tychże "jeziorkach" jest mętna i czasami kolorowa (coś jak Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich, czyli AMD w najczystszej postaci). Niestety, źle trafiłam, bo woda w tym czasie nie miała zbyt intensywnej barwy. :<
I jeszcze wlazłam w kadr...
Potem już tylko wycieczka do Aggtelek, spotkanie z białym kotem (tyyyleeee radooooościiiii) i, obowiązkowa, obczajka okolicy.
Biały kot i różowa kurtka. Tak, dobrze widzicie.
A co ciekawego w Aggteleku? Aggtelek to nie tylko nazwa miejscowości (położonej niemalże przy samej granicy ze Słowacją), ale również nazwa jednego z parków narodowych na Węgrzech. Głównie mamy tu do czynienia ze skałami wapiennymi, więc jaskinie, skałki, stalagmity, stalaktyty, stalagnaty i nawet kryształki kalcytu nie są tu niczym dziwnym.

Co do jaskiń, mają tutaj kilka tras turystycznych (krótszych, dłuższych, dla zwykłych turystów i nieco bardziej wymagających), łączna długość jaskiń jest dość imponująca (podobno tylko dłuższa sieć jaskiń jest w okolicy Budapesztu). Mają tam nawet sale koncertowe. :P
Podobno nie wolno było tego dotykać. Podobno.
Ponadto w okolicy jeziorka, górki, zabytkowa zabudowa, etc., czyli same piękności. Czyż nie? :) Zobaczyć za dużo nie było czasu, bo droga daleka.:<


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz