Translate

czwartek, 5 grudnia 2013

Sesja

I nadeszła sesja. Oficjalnie sesja jest od jutra, ale już jeden przedmiot miałam zaliczony przed listopadem (Geoinformatic fieldwork), napisałam jakąś pracę na Introduction to hungarian culture (w sumie znalazłam do tego murzyna, ale spoko:P), ostatnio pisałam test z Communication in hungarian for beginners (całkiem przyzwoicie całej polskiej świcie poszło, Magda miała maksa!), także napisałyśmy z Agnieszką egzamin z Environmental geography i pracę zaliczeniową (na MAX(!!!) 2 strony) z czegoś, co w Polsce na ING mają jako Geohazards (tutaj: Environmental capabilities, hazards and conflicts). Dziadzio pewnie nawet nie przeczyta (bo i po co?), niech od razu piątaka wpisuje.:)

Miałyśmy też już prezentacje o fluid inclusion w polskich masywach granitowych u naszego koordynatora, wszystko to w ramach przedmiotu Aims and methods in studies of ancient water-rock interactions. Ucieszył się jak dziecko jak mu pokazałyśmy, jakie cuda są w Polsce na POWIERZCHNI. Stwierdził, ze gdyby był na naszym miejscu, to po powrocie do Polski pobiegłby w teren i robił badania. Ta, my już biegniemy. :P Aczkolwiek kolejna piątka do kolekcji.:)

Mamy we wtorek egzamin z XRF i badania inkluzji fluidalnych (przedmiot się zowie Analytical methods in environmental and Earth sciences). Podobno ma być łatwy, ale siedzę i się uczę, bo im nie wierze. :P

Co mnie naprawde martwi? Moje przedmioty z hydro. Pracy z Project Work jeszcze nie napisałam (o rzece Drawie. Kurde, tak mi się nie chce...), ta współdzielona z jednym kolegą z Niemiec (Applied hydrography), mamy już 1/4 (miała być połowa, ale koleś nie ogarnął i nie napisał swojej części), potem dopiero mamy robić coś na kompach w jakimś programidle. Cisa-rzeka ciągle czeka.
Agnieszka się uporała ze swoim projectworkiem, miała coś o teledetekcji (Remote sensing), miała co robić, ale zrobiła. Szczęśliwa kobieta! :)
Mam mieć jeszcze jeden egzamin w styczniu, ale to formalność. Koleś jest lajtowy, temat też sobie przyswoiłam na zajęciach, a nawet poza zajęciami, bo jest interesujący (Hungary, land, peolpe, regions). Nawet miałam z tego terenówki. :D SE Węgry w tym Gyula oraz Arad (Rumunia).

Tak naprawdę siedzę tylko na tym hydro i to na własne życzenie. :/
Rzeki Cisa i Drawa pozdrawiają mnie. :P
Dobry Dunaju, zmotywuj mnie, abym wreszcie opisała Twoje dopływy, a nie marnowała czas pisząc swojego blożka! :P
Jeśli jednak wszystko zdam... będzie 35 pkt ECTS, co również może być problemem, bo przekroczyłam limit. Eeee, jakoś to będzie. :P

Dziś też podobno ostatnia impreza w zacnym klubiszczu. No nic, od jakiegoś czasu i tak nie tylko jednym klubiakiem człowiek żyje. :P

No i chyba wreszcie zobaczę Balaton. Tylko kiedy będę się uczyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz