Jak już ostatnio obwieszczałam, znajduję się na terytorium Rzeczypospolitej od niemal tygodnia. Nadszedł więc czas powrotu do rzeczywistości, która wcale taka smutna nie jest. Już był meeting z geologami po ostatnim wykładzie z geologii regionalnej (haha, teraz tylko się musicie nauczyć i zdać śpiewająco!). Odwiedziłam nawet swojego promotora, więc do przodu.
A co do papierkologii stosowanej:
1. wizyta u koordynatora wydziału w celu podpisania "changes to learning agreement" - załatwiona,
2. wizyta w dzienakacie (zobaczyłam nareszcie swój indeksik zieloniutki!), utworzenie możliwości wpisania swoich przedmiotów i ocen do USOSa- załatwiona,
3. wizyta w Biurze Współpracy Międzynarodowej, oddanie wszystkich dokumentów (changes to learning agreement, dokument potwierdzający studiowanie tam, kserokopia uzyskanych ocen) - załatwione (na to były 2 tygodnie od zakończenia naszych studiów za granicą),
4. wpisanie przedmiotów do indeksu, otrzymanie podpisu koordynatora- załatwione,
5. wpisanie przedmiotów w USOSa - wpisałam, czekam na zatwierdzenie (które nastąpi po przyniesieniu indeksu).
Jak pojawi się coś jeszcze, uzupełnię. :)
Moje geologiczne robaczki uczą się na regionalną, w Szeged już w sobotę Busójárás, dziś pierwsza impreza dla nowych erazmusików w namber łanie... :P Życie toczy się dalej. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz